Mieszkali razem już od
kilku miesięcy. Peter bardzo rzadko widywał innych Mścicieli, ale głównie
dlatego, że prawie nie opuszczał piętra,
które zajmował Clint, a nawet jeśli, to wychodził przez okno. Denerwował się,
wręcz bał, że go wyrzucą. Od śmierci cioci May był sam, nie miał pieniędzy,
pracy, nie miał nic. A Clint… Clint był dla niego taki dobry. Wspierał go cały
czas, zajmował się nim, kiedy był ranny, trenował z nim, gdy poczuł się lepiej. Peter czuł się
przy nim zadziwiająco dobrze i bezpiecznie. Możliwe, że nawet się w nim…
zakochał? Tak, tego był pewny. Zakochał się
w mężczyźnie. Co było żałosne. W końcu, to niemożliwe, aby ktoś taki jak Clint w ogóle na niego spojrzał. Peter miał dziewiętnaście lat, był jakieś dziesięć lat młodszy od łucznika, był nieśmiały, dziwny, niedoświadczony. Jasna cholera, nigdy się nawet nie całował. A Clint był… Idealny.
w mężczyźnie. Co było żałosne. W końcu, to niemożliwe, aby ktoś taki jak Clint w ogóle na niego spojrzał. Peter miał dziewiętnaście lat, był jakieś dziesięć lat młodszy od łucznika, był nieśmiały, dziwny, niedoświadczony. Jasna cholera, nigdy się nawet nie całował. A Clint był… Idealny.
- Peter? Peter,
wszystko w porządku?
- Co? – Peter uniósł
głowę i spojrzał prosto w oczy Clinta, który patrzył na niego zmartwiony. –
Tak, tak. Wszystko w porządku, jestem tylko trochę… zdekoncentrowany.
- Tyle to zauważyłem.
Powiesz mi, o co chodzi? – Mężczyzna usiadł obok nastolatka, który wpatrywał
się w swoje dłonie.
- N-nie…
- Peter. Spójrz na
mnie. – Chłopak cały czas czuł na sobie wzrok Clinta, ale nie mógł się zmusić
do spojrzenia mu w oczy. – Peter… Proszę. Co się dzieje?
- Ja, ja nie mogę…
- Czemu?
- Bo mnie zostawisz.
I… Wstyd mi…
- Peter, nigdy cię
nie zostawię, za bardzo mi na tobie
zależy. I czemu jest ci wstyd? Wiesz, że ja wszystko zrozumiem i nie musisz się
mnie wstydzić.
- Zależy ci? – Nastolatek
czuł, że się rumieni i nerwowo spojrzał na Clinta.
- Oczywiście. – Mężczyzna
delikatnie pogłaskał Petera po policzku i przyciągnął go bliżej, muskając jego
usta swoimi. Chłopak westchnął cichutko, czując to i prawie natychmiast
odwrócił z zawstydzeniem głowę.
- Peter? To tego się
wstydziłeś?
- T-tak…
- Proszę, nie wstydź
się mnie. Nigdy. – Chłopak nieśmiało pokiwał głową i wtulił się w Clinta. Po
kilku chwilach, starszy mężczyzna usłyszał cichy szept:
- Nigdy wcześniej z
nikim nie byłem…
- Nie musimy się
śpieszyć, kochanie. Zaczekam tak długo, jak będziesz potrzebował.
- … Nie chcę czekać.
- Peter… Na pewno?
- Tak. Ufam ci.
Clint wziął chłopaka
na ręce i zaniósł go do sypialni. Ułożył go na łóżku i zaczął delikatnie
całować, jednocześnie rozpinając jego spodnie. Peter był zarumieniony i
nieśmiało odwzajemniał pocałunki starszego mężczyzny. Po chwili Clint odsunął
się i zsunął chłopakowi spodnie razem z bielizną
i skarpetkami. Clint podwinął mu koszulkę i spojrzał na członek chłopaka. Pochylił się i polizał go, uśmiechając się na dźwięk, który wydał z siebie chłopak. Już chciał wziąć całą męskość chłopaka do ust, kiedy zauważył, że Peter zakrył swoje oczy i usta rękami. Mężczyzna uniósł się i zaczął całować dłonie chłopaka, który bardzo powoli odsłonił swoją twarz i spojrzał, na mężczyznę.
i skarpetkami. Clint podwinął mu koszulkę i spojrzał na członek chłopaka. Pochylił się i polizał go, uśmiechając się na dźwięk, który wydał z siebie chłopak. Już chciał wziąć całą męskość chłopaka do ust, kiedy zauważył, że Peter zakrył swoje oczy i usta rękami. Mężczyzna uniósł się i zaczął całować dłonie chłopaka, który bardzo powoli odsłonił swoją twarz i spojrzał, na mężczyznę.
- Mówiłem, że nie
chcę, abyś się mnie wstydził. Nie zasłaniaj się, dobrze? – Nie czekając na
odpowiedź, Clint rozsunął lekko nogi chłopaka i polizał jego dziurkę. W końcu
będzie miał jeszcze wiele okazji, żeby mu obciągnąć, prawda? Teraz chciał, aby
chłopak tak zatracił się w przyjemności, aby przestał się wstydzić. Peter pisnął
zaskoczony na nieznane uczucie. Clint lizał go… TAM. To było jednocześnie
zawstydzające i przyjemne. Było mu tak dobrze. Po chwili Clint wsunął język do
środka, jednocześnie przesuwając w stronę wejścia chłopaka palce jednej dłoni i
wsunął jeden z nich obok swojego języka. Peter jęczał cichutko z przyjemności,
nie zwracając większej uwagi na lekkie uczucie dyskomfortu. Dopiero, gdy Clint
wysunął z niego język i zastąpił go kolejnym palcem, chłopak poczuł lekki ból.
Starszy mężczyzna poświęcił dużo czasu, aby dobrze przygotować chłopaka. Kiedy
nastolatek był już w stanie tylko jęczeć z przyjemności, Clint wysunął z niego
palce i przystawił czubek swojego penisa do dziurki chłopaka.
- Kochanie, nie
denerwuj się. Wiem, że to trochę zaboli, ale obiecuję, że potem będziesz czuł
tylko przyjemność. – Po tych słowach delikatnie wszedł w chłopaka, który
krzyknął cichutko.
- Ciiiiii, już. Zaraz
będzie lepiej. – Mężczyzna dał Peterowi czas na przyzwyczajenie się do nowego
uczucia i dopiero, kiedy ten skinął głową, zaczął się poruszać. Peter czuł się wspaniale.
Prawie w ogóle nie czuł już bólu, a Clint był taki dobry, ostrożny i delikatny.
Kochający. Chłopak czuł, że jest blisko i nie wytrzyma długo.
- C-clint! Proszę! Ja
zaraz…
Clint przyśpieszył
lekko i chcąc dać swojemu kochankowi jak najwięcej przyjemności, sięgnął dłonią
do jego penisa. Wystarczyło tylko kilka sekund, aby chłopak doszedł, krzycząc
cicho. Clint poczuł jak Peter zaciska się wokół niego i sam doszedł. Po chwili
wysunął się z niego i wyrzucił zużytą prezerwatywę do kosza stojącego przy
łóżku. Potem położył się obok nastolatka i objął go delikatnie.
- Clint?
- Tak?
- Było wspaniale.
Dziękuje.
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniały tekst, Peter taki zawstydzony, Clint dobrze, się nim zajął...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia