niedziela, 10 kwietnia 2016

Safe and Sound 3 "First forever"



Mieszkali razem już od kilku miesięcy. Peter bardzo rzadko widywał innych Mścicieli, ale głównie dlatego, że  prawie nie opuszczał piętra, które zajmował Clint, a nawet jeśli, to wychodził przez okno. Denerwował się, wręcz bał, że go wyrzucą. Od śmierci cioci May był sam, nie miał pieniędzy, pracy, nie miał nic. A Clint… Clint był dla niego taki dobry. Wspierał go cały czas, zajmował się nim, kiedy był ranny, trenował  z nim, gdy poczuł się lepiej. Peter czuł się przy nim zadziwiająco dobrze i bezpiecznie. Możliwe, że nawet się w nim… zakochał? Tak, tego był pewny. Zakochał się
w mężczyźnie. Co było żałosne. W końcu, to niemożliwe, aby ktoś taki jak Clint w ogóle na niego spojrzał. Peter miał dziewiętnaście lat, był jakieś dziesięć lat młodszy od łucznika, był nieśmiały, dziwny, niedoświadczony. Jasna cholera, nigdy się nawet nie całował. A Clint był… Idealny.
- Peter? Peter, wszystko w porządku?
- Co? – Peter uniósł głowę i spojrzał prosto w oczy Clinta, który patrzył na niego zmartwiony. – Tak, tak. Wszystko w porządku, jestem tylko trochę… zdekoncentrowany.
- Tyle to zauważyłem. Powiesz mi, o co chodzi? – Mężczyzna usiadł obok nastolatka, który wpatrywał się w swoje dłonie.
- N-nie…
- Peter. Spójrz na mnie. – Chłopak cały czas czuł na sobie wzrok Clinta, ale nie mógł się zmusić do spojrzenia mu w oczy. – Peter… Proszę. Co się dzieje?
- Ja, ja nie mogę…
- Czemu?
- Bo mnie zostawisz. I… Wstyd mi…
- Peter, nigdy cię nie zostawię, za bardzo mi na  tobie zależy. I czemu jest ci wstyd? Wiesz, że ja wszystko zrozumiem i nie musisz się mnie wstydzić.
- Zależy ci? – Nastolatek czuł, że się rumieni i nerwowo spojrzał na Clinta.
- Oczywiście. – Mężczyzna delikatnie pogłaskał Petera po policzku i przyciągnął go bliżej, muskając jego usta swoimi. Chłopak westchnął cichutko, czując to i prawie natychmiast odwrócił z zawstydzeniem głowę.
- Peter? To tego się wstydziłeś?
- T-tak…
- Proszę, nie wstydź się mnie. Nigdy. – Chłopak nieśmiało pokiwał głową i wtulił się w Clinta. Po kilku chwilach, starszy mężczyzna usłyszał cichy szept:
- Nigdy wcześniej z nikim nie byłem…
- Nie musimy się śpieszyć, kochanie. Zaczekam tak długo, jak będziesz potrzebował.
- … Nie chcę czekać.
- Peter… Na pewno?
- Tak. Ufam ci.
Clint wziął chłopaka na ręce i zaniósł go do sypialni. Ułożył go na łóżku i zaczął delikatnie całować, jednocześnie rozpinając jego spodnie. Peter był zarumieniony i nieśmiało odwzajemniał pocałunki starszego mężczyzny. Po chwili Clint odsunął się i zsunął chłopakowi spodnie razem z bielizną
i skarpetkami. Clint podwinął mu koszulkę i spojrzał na członek chłopaka. Pochylił się i polizał go, uśmiechając się na dźwięk, który wydał z siebie chłopak. Już chciał wziąć całą męskość chłopaka do ust, kiedy zauważył, że Peter zakrył swoje oczy i usta rękami. Mężczyzna uniósł się i zaczął całować dłonie chłopaka, który bardzo powoli odsłonił swoją twarz i spojrzał, na mężczyznę.
- Mówiłem, że nie chcę, abyś się mnie wstydził. Nie zasłaniaj się, dobrze? – Nie czekając na odpowiedź, Clint rozsunął lekko nogi chłopaka i polizał jego dziurkę. W końcu będzie miał jeszcze wiele okazji, żeby mu obciągnąć, prawda? Teraz chciał, aby chłopak tak zatracił się w przyjemności, aby przestał się wstydzić. Peter pisnął zaskoczony na nieznane uczucie. Clint lizał go… TAM. To było jednocześnie zawstydzające i przyjemne. Było mu tak dobrze. Po chwili Clint wsunął język do środka, jednocześnie przesuwając w stronę wejścia chłopaka palce jednej dłoni i wsunął jeden z nich obok swojego języka. Peter jęczał cichutko z przyjemności, nie zwracając większej uwagi na lekkie uczucie dyskomfortu. Dopiero, gdy Clint wysunął z niego język i zastąpił go kolejnym palcem, chłopak poczuł lekki ból. Starszy mężczyzna poświęcił dużo czasu, aby dobrze przygotować chłopaka. Kiedy nastolatek był już w stanie tylko jęczeć z przyjemności, Clint wysunął z niego palce i przystawił czubek swojego penisa do dziurki chłopaka.
- Kochanie, nie denerwuj się. Wiem, że to trochę zaboli, ale obiecuję, że potem będziesz czuł tylko przyjemność. – Po tych słowach delikatnie wszedł w chłopaka, który krzyknął cichutko.
- Ciiiiii, już. Zaraz będzie lepiej. – Mężczyzna dał Peterowi czas na przyzwyczajenie się do nowego uczucia i dopiero, kiedy ten skinął głową, zaczął się poruszać. Peter czuł się wspaniale. Prawie w ogóle nie czuł już bólu, a Clint był taki dobry, ostrożny i delikatny. Kochający. Chłopak czuł, że jest blisko i nie wytrzyma długo.
- C-clint! Proszę! Ja zaraz…
Clint przyśpieszył lekko i chcąc dać swojemu kochankowi jak najwięcej przyjemności, sięgnął dłonią do jego penisa. Wystarczyło tylko kilka sekund, aby chłopak doszedł, krzycząc cicho. Clint poczuł jak Peter zaciska się wokół niego i sam doszedł. Po chwili wysunął się z niego i wyrzucił zużytą prezerwatywę do kosza stojącego przy łóżku. Potem położył się obok nastolatka i objął go delikatnie.
- Clint?
- Tak?
- Było wspaniale. Dziękuje.

1 komentarz:

  1. Hej,
    wspaniały tekst, Peter taki zawstydzony, Clint dobrze, się nim zajął...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń