poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Rozdział 6.2

Hej, Koty! Bardzo przepraszam za ten dzień opóźnienia, ale ostatnio w ogóle nie mogłam się zabarać za pisanie. Teraz wstawiam drugą część rozdziału szóstego i obiecuję, że postaram się, aby nastęne rozdziały były dłuższe.
Druga sprawa jest taka, że nie wiem, czy kolejny rozdział pojawi się za dwa tygodnie, tj. 13.09, czy dopiero za miesiąc, 01.10. Po prostu zaczyna się dla mnie rok szkolny i nie wiem, czy się wyrobię.
Trzecia sprawa- rozdział nie był betowany. Nie miałam możliwości wysłać go do Aloes (BlueMis), ale postaram się to naprawić jak najszybciej.
Zapraszam do czytania i nadal proszę o komentarze.



- A jak się czujesz? Boli cię? – Jasper zarumienił się i wymruczał cichutko.
- Tylko trochę, nie musisz się przejmować…
- Jaz, nie chcę żebyś źle się czuł, dlatego pytam.
- Okay…
- Czyli jest dobrze?
- Tak. I… Mogę cię o coś zapytać? Bo tak właściwie, to nic o tobie nie wiem.
- Oczywiście. Pytaj, o co chcesz.
- No więc… kiedy rozmawiałem z twoim dziadkiem o moim mieszkaniu, powiedział, że mieszka obok razem z wnukiem. A odkąd tu przychodzę, to ani razu go nie widziałem… - W sumie, powinien zapytać o to wcześniej. Wolał nawet nie myśleć, co by było, gdyby dziadek Callmaina wszedł do mieszkania i zobaczył ich razem w sypialni. Chyba by się spalił ze wstydu.
- Ja myślałem, że będziesz pytać o mój życiorys, czy coś, a ty mnie pytasz o mieszkanie- roześmiał się Alex. – No więc ogólnie, dzielę to mieszkanie z dziadkiem, ale on wiele podróżuje, więc przez większą część roku mieszkam sam. Jedynie kiedy dziadek wraca, na przykład żeby załatwić sprawę mieszkania, to tu nocuje. A potem znów wyjeżdża. Kocham dziadka, jako jedyny mnie w pełni akceptuje, ale odpowiada mi taki układ.
- To dobrze- mruknął bez zastanowienia Jasper. Kiedy dotarło do niego, że w ogóle się odezwał zarumienił się i nie dając Alexowi szansy na odpowiedź, zapytał.
- Ile tak właściwie masz lat?
- Dwadzieścia cztery. Też chciałbym o coś spytać. Mogę?
- Tak, oczywiście. Najwyżej nie odpowiem. – Uśmiechnął się delikatnie.
- Ha ha ha. No dobrze. Nie jest to chyba zbyt prywatne pytanie, tak naprawdę dotyczy pracy. Dlaczego nie pracujesz już w tym barze, w którym pracowałeś wcześniej.
- Eeee… Po prostu szef robił małe czystki wśród pracowników. Bar coraz gorzej prosperował i musiał zwolnić kilka osób. Akurat padło na mnie. – Chłopak wzruszył ramionami. Nie chciał kłamać, ale nie miał wyboru. Wątpił, aby Alex zareagował na prawdę ze spokojem. Na szczęście wyglądało na to, że Alexander mu uwierzył. Tyle dobrze. – A wracając do ciebie. Co z resztą twojej rodziny?
- No cóż… Po prostu wciąż do nich nie dotarło, że wolę mężczyzn. Powiedziałem rodzicom, kiedy miałem szesnaście lat. Są bardzo konserwatywni. Wyrzucili mnie z domu. – Alex powiedział to z takim spokojem, że Jasper nie dowierzał. Może i minęło już… osiem lat, ale on powiedział o tym, jakby mówił o pogodzie.
- Jak można wyrzucić własne dziecko z domu?! – Nawet jego ojciec nie wyrzucił… Chociaż może za bardzo bał się, co by ludzi powiedzieli.
- Takie życie młody. –Uśmiechnął się starszy z mężczyzn. – Masz ochotę wrócić do łóżka i obejrzeć jakiś film?
Jasper skinął ochoczo głową i natychmiast się poderwał się z kanapy, co skutkowało kolejnym cichutkim jękiem.
- Wymęczyłem cię wczoraj trochę, co? Chodź, ale powoli. Chociaż twoje rumieńce są bardzo seksowne.
Callmain mrugnął do chłopaka i pierwszy wszedł do sypialni.

3 komentarze:

  1. Witam,
    droga autorko witaj dopiero co tutaj trafiłam jak na razie nie mam możliwości przeczytać wszystkiego, ale zrobię to w najbliższym czasie, bo to co przeczytałam bardzo mi się spodobało... masz nową czytelniczkę...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i też pozdrawiam c: i miło, że się odezwałaś <3

      Usuń
  2. Witam,
    nie wiem czy dobrze zrobił kłamiąc, a już myślałam, że wykrzyczy „tylko nie horror” ;]
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń