Druga sprawa jest taka, że nie wiem, czy kolejny rozdział pojawi się za dwa tygodnie, tj. 13.09, czy dopiero za miesiąc, 01.10. Po prostu zaczyna się dla mnie rok szkolny i nie wiem, czy się wyrobię.
Trzecia sprawa- rozdział nie był betowany. Nie miałam możliwości wysłać go do Aloes (BlueMis), ale postaram się to naprawić jak najszybciej.
Zapraszam do czytania i nadal proszę o komentarze.
- A jak się czujesz? Boli cię? – Jasper
zarumienił się i wymruczał cichutko.
- Tylko trochę, nie musisz się
przejmować…
- Jaz, nie chcę żebyś źle się czuł,
dlatego pytam.
- Okay…
- Czyli jest dobrze?
- Tak. I… Mogę cię o coś zapytać? Bo tak
właściwie, to nic o tobie nie wiem.
- Oczywiście. Pytaj, o co chcesz.
- No więc… kiedy rozmawiałem z twoim
dziadkiem o moim mieszkaniu, powiedział, że mieszka obok razem z wnukiem. A
odkąd tu przychodzę, to ani razu go nie widziałem… - W sumie, powinien zapytać
o to wcześniej. Wolał nawet nie myśleć, co by było, gdyby dziadek Callmaina
wszedł do mieszkania i zobaczył ich razem w sypialni. Chyba by się spalił ze
wstydu.
- Ja myślałem, że będziesz pytać o mój
życiorys, czy coś, a ty mnie pytasz o mieszkanie- roześmiał się Alex. – No więc
ogólnie, dzielę to mieszkanie z dziadkiem, ale on wiele podróżuje, więc przez
większą część roku mieszkam sam. Jedynie kiedy dziadek wraca, na przykład żeby
załatwić sprawę mieszkania, to tu nocuje. A potem znów wyjeżdża. Kocham
dziadka, jako jedyny mnie w pełni akceptuje, ale odpowiada mi taki układ.
- To dobrze- mruknął bez zastanowienia
Jasper. Kiedy dotarło do niego, że w ogóle się odezwał zarumienił się i nie
dając Alexowi szansy na odpowiedź, zapytał.
- Ile tak właściwie masz lat?
- Dwadzieścia cztery. Też chciałbym o
coś spytać. Mogę?
- Tak, oczywiście. Najwyżej nie
odpowiem. – Uśmiechnął się delikatnie.
- Ha ha ha. No dobrze. Nie jest to
chyba zbyt prywatne pytanie, tak naprawdę dotyczy pracy. Dlaczego nie pracujesz
już w tym barze, w którym pracowałeś wcześniej.
-
Eeee… Po prostu szef robił małe czystki wśród pracowników. Bar coraz gorzej
prosperował i musiał zwolnić kilka osób. Akurat padło na mnie. – Chłopak
wzruszył ramionami. Nie chciał kłamać, ale nie miał wyboru. Wątpił, aby Alex
zareagował na prawdę ze spokojem. Na szczęście wyglądało na to, że Alexander mu
uwierzył. Tyle dobrze. – A wracając do ciebie. Co z resztą twojej rodziny?
- No
cóż… Po prostu wciąż do nich nie dotarło, że wolę mężczyzn. Powiedziałem rodzicom,
kiedy miałem szesnaście lat. Są bardzo konserwatywni. Wyrzucili mnie z domu. –
Alex powiedział to z takim spokojem, że Jasper nie dowierzał. Może i minęło już…
osiem lat, ale on powiedział o tym, jakby mówił o pogodzie.
- Jak
można wyrzucić własne dziecko z domu?! – Nawet jego ojciec nie wyrzucił…
Chociaż może za bardzo bał się, co by ludzi powiedzieli.
-
Takie życie młody. –Uśmiechnął się starszy z mężczyzn. – Masz ochotę wrócić do
łóżka i obejrzeć jakiś film?
Jasper
skinął ochoczo głową i natychmiast się poderwał się z kanapy, co skutkowało
kolejnym cichutkim jękiem.
-
Wymęczyłem cię wczoraj trochę, co? Chodź, ale powoli. Chociaż twoje rumieńce są
bardzo seksowne.
Callmain
mrugnął do chłopaka i pierwszy wszedł do sypialni.
Witam,
OdpowiedzUsuńdroga autorko witaj dopiero co tutaj trafiłam jak na razie nie mam możliwości przeczytać wszystkiego, ale zrobię to w najbliższym czasie, bo to co przeczytałam bardzo mi się spodobało... masz nową czytelniczkę...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Dziękuję i też pozdrawiam c: i miło, że się odezwałaś <3
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńnie wiem czy dobrze zrobił kłamiąc, a już myślałam, że wykrzyczy „tylko nie horror” ;]
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia